Znaczący rozwój genetyki krów mlecznych w przeciągu ostatnich dziesięcioleci spowodował ogromny wzrost wydajności. Wpłynęło to na intensyfikację produkcji oraz ciągle zmieniającą się strukturę gospodarstw. Coraz większa liczba hodowców borykających się z trudnościami finansowymi poszukuje rozwiązań, które obniżą koszty produkcji mleka. Tylko takie podejście przyniesie hodowcom zysk z produkcji i pozwoli utrzymać się na wciąż zmieniającym się rynku mleka.
Pod pojęciem produkcyjności należy rozumieć nie tylko wysoki poziom produkcji mleka, ale również długowieczność krów, wysokie parametry płodności i najwyższą jakość surowca oddawanego do skupu (optymalny poziom białka, tłuszczu, oraz niski poziom komórek somatycznych). Za powyższe parametry w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe. Nawet przy świetnej genetyce, słabe warunki dobrostanu i niedoborowe żywienie nie pozwalają w pełni wykorzystać możliwości krów mlecznych.
Przez lata hodowcy wraz z doradcami żywieniowymi dwoili się i troili, aby możliwości genetyczne krów wykorzystać jak najbardziej. Skutki bywały różne, jednak nauczyliśmy się dość precyzyjnie bilansować składniki pokarmowe w dawkach dla krów mlecznych. W poniższym tekście skupimy się na możliwościach żwacza do budowy pełnowartościowego białka wykorzystywanego następnie przez nasze podopieczne do produkcji białego surowca.
Poziom białka, określanego we wszystkich materiałach paszowych zgodnie z obowiązującym prawem, nazywany jest białkiem ogólnym. Białko ogólne to tylko proste wyliczenie matematyczne wynikające z zawartości azotu w białku (azot stanowi 16% składu białka) w oparciu o tę zależność, w metodzie obliczania białka ogólnego, suma azotu w paszy mnożona jest przez współczynnik 6,25 (100% / 16% = 6,25). Teoretycznie więc najprostszym sposobem uzupełnienia białka ogólnego, byłoby podawanie krowie czystego azotu w różnorakich formach. Moglibyśmy w ten sposób pokryć zapotrzebowanie krów mlecznych na ten komponent dawki. Wszystko byłoby proste gdyby krowę interesowało białko ogólne. Aby zrozumieć problem, należy przyjrzeć się pracy żwacza.
Żwacz – ogromna kadź fermentacyjna, która pracując prawidłowo pozwala pokryć zapotrzebowanie krów na składniki potrzebne do produkcji mleka w ok. 70-80%, wypełniony jest płynem żwaczowym, masą gąbczastą złożoną z włókna paszy i zawieszonych w niej innych komponentów dawki oraz gazami powstającymi na wskutek fermentacji (tych krowa regularnie pozbywa się w procesie odbijania). Głównymi produktami fermentacji w żwaczu są: lotne kwasy tłuszczowe (LKT) oraz amoniak. LKT to głównie kwas octowy, propionowy i masłowy – ich wzajemny stosunek wynosić powinien odpowiednio 65:20:15. Kwasy powstają dzięki trawieniu włókna i pasz treściwych przez drobnoustroje żwacza, amoniak natomiast jest produktem rozkładu białka i powinien utrzymywać się w żwaczu na stałym poziomie. W przypadku równomiernego zaopatrzenia żwacza w amoniak, zdecydowana jego większość jest wykorzystywana przez bakterie do budowy białka ich organizmów. Następnie bakterie i pierwotniaki przepływają do dalszych odcinków przewodu pokarmowego, gdzie są trawione przez zwierzę. Strawione bakterie i pierwotniaki są w stanie dostarczyć dziennie nawet 2 kg czystego białka wysokiej jakości, z którego krowa produkuje znaczące ilości mleka. Aby procesy wykorzystania białka w żwaczu zachodziły prawidłowo, pH żwacza powinno utrzymywać się na poziomie ok 6,4. Niestety intensywne żywienie energetyczne paszami o wysokiej zawartości skrobi (często o bardzo wysokim stopniu rozkładu w żwaczu) powoduje zwiększoną produkcję mocnych kwasów, które obniżają pH żwacza, uniemożliwiając wykorzystanie amoniaku przez bakterie, poprzez drastyczne zmniejszenie ich populacji w płynie żwacza. Skutkiem tej sytuacji jest dostawanie się amoniaku do krwiobiegu i zamiana go w wątrobie w mocznik. Część mocznika jest wydalana z organizmu w mleku (wysokie stężenie mocznika w wynikach kontrolnych udojów) oraz moczu, część wędruje do śliny i wraz z nią z powrotem do żwacza, gdzie bakterie mogą go próbować ponownie przetworzyć. Organizm krowy ma więc całkiem precyzyjny system obiegu azotu, przez co może on być efektywniej wykorzystywany.
Część białka pochodzącego z paszy nie ulega rozkładowi w żwaczu. Co się z nim dzieje? Podobnie jak pierwotniaki trafia ono do dalszych części przewodu pokarmowego i dzięki aktywności enzymów własnych zwierzęcia, trawione jest w jelicie i wchłaniane, po czym produkowane jest z niego białko mleka. Jest to tzw. białko „by pass” czyli białko nie ulegające rozkładowi w żwaczu i trawione w jelicie.
Sposób uzupełniania białka w dawce jest zależny od kilku czynników takich jak:
Jakość pasz objętościowych dostępnych w gospodarstwie,
System żywienia,
Rachunek ekonomiczny.
Racjonalne żywienie krów powinno opierać się na maksymalnym wykorzystaniu potencjału żwacza, a dopiero później dodatku pasz trawionych głównie w jelicie (i nigdy odwrotnie!). Podstawą jest więc najtańsze białko pochodzące z łąk i roślin motylkowych w postaci kiszonek, które w bardzo wysokim stopniu jest białkiem rozkładalnym w żwaczu. Następnie możemy premiować krowy drogimi śrutami poekstrakcyjnymi i białkiem chronionym.
Głównie ze względu na pogodę, często nie udaje się zebrać zielonek w najbardziej korzystnym terminie, co wpływa na niższą zawartość białka, energii oraz ogólną strawność włókna. Przy dużym udziale takich pasz w dawce musimy zastanowić się jak uzupełnić powstałe braki składników pokarmowych, między innymi białka. Z pomocą może nam przyjść od lat stosowany w żywieniu bydła mocznik.
Cel stosowania mocznika w żywieniu:
uzupełnienie niedoborów azotu w żwaczu, który potrzebny jest do budowy białka bakterii,
utrzymanie wysokiego poziomu aktywności mikroflory żwacza,
pośrednie utrzymanie pH żwacza na stałym poziomie (buforowanie treści żwacza poprzez mocznik zawarty w ślinie),
„zamaskowanie” niedoborów białka w paszach objętościowych.
Jaki mocznik stosować? Taki, który nie zaszkodzi krowom. Są to wszelakie moczniki atestowane, które firmy paszowe stosują w swoich produktach. Najciekawszym mocznikiem dostępnym w produktach tylko kilku firm jest mocznik chroniony. Różni się on tempem uwalniania w żwaczu. Mocznik niechroniony, w środowisku żwacza ulega bardzo szybkiemu rozkładowi i stężenie amoniaku wzrasta bardzo gwałtownie. Bakterie nie są w stanie go „wychwycić” w całości, przez co dostaje się on do krwiobiegu i w wątrobie zamieniany jest w mocznik wydalany w mleku, moczu i częściowo dostarczany do śliny. Może on więc być wykorzystany tylko częściowo a jego nadmiar jest wydalany z organizmu. Mocznik chroniony stopniowo zasila żwacz w amoniak, przez co jego wykorzystanie jest dużo bardziej efektywne.
Stosowanie mocznika w żywieniu bydła mlecznego nie może być prostym sypaniem czystego składnika pod pysk. Najlepszym sposobem jest stosowanie preparatów zawierających określone ilości mocznika dodając je do wozu paszowego. Zapobiega to nierównomiernemu podawaniu tej paszy poszczególnym krowom. W przypadku braku wozu paszowego, należy wymieszać preparaty zawierające mocznik w mieszalniku razem z paszami treściwymi i tak przygotowaną mieszankę podawać krowom.
Białko złożone jest z azotu tylko w 16%. Aby bakterie wyprodukowały pełnowartościowe białko, musimy dostarczyć odpowiednie „fundamenty” - są to mosty węglowe pochodzące z lotnych kwasów tłuszczowych. Żwaczowi potrzebna jest więc spora dawka energii, która wraz z amoniakiem powstałym z rozkładu mocznika zostanie przetworzona na białko. Każdy układający dawkę, w której skład wchodzi mocznik, musi więc pamiętać o odpowiednim poziomie energii w żwaczu. Mamy już dwa podstawowe budulce białka powstającego w żwaczu. Musimy jednak wziąć pod uwagę jeszcze jeden bardzo istotny składnik, bez którego białko nie powstanie w satysfakcjonującej nas ilości oraz jakości. Mowa tutaj o siarce. Pierwiastek ten wchodzi w skład niektórych cząsteczek białka, czyli aminokwasów. Szczególnie ważnym aminokwasem zawierającym w swoim składzie siarkę jest metionina. Jest to jeden z głównych aminokwasów limitujący produkcję białka mleka. Możemy wprawdzie podać ją w formie chronionej jako czysty składnik, jednak jak wspominano wcześniej, najpierw wykorzystajmy w pełni potencjał żwacza, a dopiero potem inwestujmy w drogie dodatki. Z metioniny powstaje również inny aminokwas siarkowy, jakim jest cystyna. Ten aminokwas wpływa znacząco na stan racic poprzez udział w budowie prawidłowej jakości rogu racicowego.
Podsumowując: stosowanie mocznika jest bardzo wskazane w żywieniu krów mlecznych. Musi być to jednak zaplanowane działanie konsultowane uprzednio z osobą, która dobrze rozumie procesy zachodzące w organizmie krowy. W niektórych dawkach stosowanie mocznika może być zwyczajnie niepotrzebne. Biorąc jednak pod uwagę nasz klimat i problemy ze zbiorem pasz objętościowych w odpowiednim terminie, stosowanie mocznika może pomóc zwiększyć ich wartość pokarmową. Warto rozmawiać na ten temat, gdyż umiejętne stosowanie mocznika przynosi bardzo pozytywne efekty i pomaga lepiej wykorzystać pasze dostępne w gospodarstwie, wpływając na efektywność produkcji mleka i wynik ekonomiczny.